Potęga natury sprawia nieraz, że czujemy się mali, jak trybiki w wielkiej machinie, których świat nie zauważa. Ale czy słusznie? A może te wielkie góry, czy huk wysokiego wodospadu chcą nam coś powiedzieć? Że stanowimy z nimi jedność? Ta siła może nas wiele nauczyć, a kontakt z zachwycającą naturą wlewa w nas energię do działania i pokonywania własnych słabości. Mieliście kiedyś uczucie, graniczące z pewnością, że w tej niezwykłej podróży, w obliczu otaczającej Was siły natury, wszystkie Wasze codzienne problemy tracą na znaczeniu, stają się od Was mniejsze, a Wy nabieracie nowej mocy do stawienia im czoła? Wędrówka na szczyt nad jeziorem Rotoiti nie była łatwa. Nawet cień drzew nie dawał wytchnienia w upale, pragnienie było mordercze, a stroma ścieżka bezlitośnie wspinała się wyżej i wyżej. Czy było warto? Jak myślicie? Choć to nie Himalaje, na szczyt dotarliśmy prawie wykończeni, ale widoki odjęły nam mowę. Gdy już nacieszyliśmy oczy i dusze tą piękną przestrzenią, i pomilczeliśmy wraz z Górą sobie nawzajem, byliśmy gotowi ruszyć w dół z nową energią. Ze szczytu zabraliśmy ze sobą ważną lekcję: jesteśmy dużo silniejsi, niż nam się wydaje, a ten powrót w dół jest tak naprawdę wzlatywaniem w górę 😉
[modula id=”4444″]